Wednesday, 10 February 2010

test


(*to jest lista {argument, wartosc}*)
lista = {{0, 0}, {0.3, 0.8}, {0.4, 0.3}, {0.8, 0.4}, {1, 1}, {0.2,
0.5}, {0.6, 0.5}, {0.1, 0.2}, {0.9, 0.3}, {0.97, 0.8}};
(*to jest wielomian, który przyjmuje wybrane wartości w wybranych \
punktach*)
funkcja[lis_] :=
Sum[Product[(x - lis[[j]][[1]])/(lis[[i]][[1]] - lis[[j]][[1]]), {j,
1, i - 1}] Product[(x - lis[[j]][[1]])/(lis[[i]][[1]] -
lis[[j]][[1]]), {j, i + 1, Length[lis]}] lis[[i]][[2]], {i, 1,
Length[lis]}]
g[x_] = funkcja[lista];
(*funkcja fun to n-ta iteracja g[x]*)
fun[n_, x_] := g[fun[n - 1, x]]; fun[1, x_] = g[x];


3 comments:

  1. Powiem tak, widzę że nic a nic o AT zastosowaniach nie wiesz więc nic dziwnego że tak mówisz, szkoda że nie widzisz jakimi autami śmigają spece od AT;)
    Jeśli chodzi o "dziwne teorie" typu astroAT to podstawą są finanse behewioralne a to że czynniki wydawające się banalne mają wpływ na samopoczucie ludzi jest wiadome. Chyba nigdy nie inwestowałeś i nie wiesz jakie to uczucie i nie wiesz jakie drogne szczegóły mogą wpłynąć na decyzje inwestycyjne. Być może Dr chciał zacząć od czegoś co w jego odczuciu jest interesujące, ja osobiście polecam geometrię Fibanocciego, ogólnie właściowości ciągu Fibonacciego są naprawdę fascynujące, co więcej sam stosuję techniki fibonacciego z powodzeniem na GPW;) Pozdro

    ReplyDelete
  2. Wydaje mi się, że nie chodziłeś na wykłady do dra Borowskiego i oceniasz pochopnie dra zamiast teorię którą wykłada. Idę o zakład, że większość z tych rzeczy traktuje jako ciekawostkę. Na wykłądach pokazuje różne teorie ale nie znaczy to, że w nie wierzy - jak starasz się tu zaciekle wmówić. Rzeczywiście ma błędy merytoryczne, ale Ty mógłbyś nie wyzywać go od idiotów, bo na to zwyczajnie nie zasługuje.
    Dodam jeszcze, że jego wykłady cieszą się bardzo dużym powodzeniem, bo primo nie nudzi secundo ma doświadczenie jako praktyk, o którym opowiada często wyśmiewając inwestycje amerykanów, astrologię przy giełdzie, itp.

    ReplyDelete
  3. @Rafał: A żebyś Ty widział, jakimi autami śmigali antyczni władcy i kapłani. Hm, no może nie autami, ale powodziło im się nie najgorzej, no nie? A wszyscy oni chodzili do wieszczów, którzy wróżyli ze zwierzęcych wnętrzności.
    Kiedyś to były zwierzęce wnętrzności, teraz geometria fibonacciego, co za różnica. Tylko i wtedy i teraz był jeden efekt, na który możemy spróbować spojrzeć naukowo:
    Otóż bardzo wielu władców chodziło po wróżby ze zwierzęcych wnętrzności. A niewielu udawało się podbić świat. Podobnie jak wielu ludzi uczy się analizy technicznej, a niewielu jeździ takimi brykami. Ci zaś, którzy ten świat podbili, nie mówili innym, dlaczego im się udało, czasem nie umieli tego nazwać może. Tylko innym mówili, że to wątroba upadła tam i tam, więc trzeba było z lewej flanki. Owszem, trzeba było z lewej flanki, tylko bynajmniej nie z powodu wątroby. Ale trzeba, żeby ktoś, kogo ja chcę pokonać, nie wiedział, dlaczego, i uwierzył wątrobie.
    Tak też, myślę, jest z analizą techniczną. Spece od analizy technicznej zarabiają. Ale na czym oni zarabiają? Jeśli nie jest się bankiem, zarabiać można tylko na dwa sposoby - albo coś wytwarzając, albo kosztem innych. No i oni nic nie wytwarzają. Zarabiają więc na tym, że inni tracą. Potrzebni są więc ludzie, którzy będą tracić, bo będą inwestować według horoskopów. Ot co, tak ja to widzę.

    ReplyDelete